Rozdział I - Zablokowany

Milczący_Prorok

Coraz bardziej mnie irytujesz przybyszu, zwady szukasz?! Bólu Ci u nas dostatek, czyżbyś chciał go zakosztować?

Gość

jasne jestem masochistą Cool

Milczący_Prorok

Zatem co? Pojedynek?
Dobra, kto z państwa mógłby zostać sekundantem?
*unosi ręce, ściany karczmy zaczynają sie od siebie oddalać a podłoga sie rozstępuje jednoczesnie ukazując ukryta pod nią arenę*
Więc?

Szkarłatna_gilotyna

Ech,mężczyżni... nie mozna ich zostawić na chwile samych bo zaraz się będą lać... *wstaje i podchodzi na srodek czegoś,co jeszcze przed chwilą było karczmą* Proroku,jak sam powiedziałeś,nie szukamy tu zwady lecz wyzwania,skąd więc ta brawura? A ty przybyszu.. hrabio.. nie igraj z z nami,bo wielu ma słabe nerwy,a nie chcemy,by ktoś poniósł szkodę... *spogląda znacząco na wielkiego mężczyznę z przepaską na oku* mamy podobno jakąś sprawę do załatwienia,oszczędzajcie więc energię na wyprawę i dajcie dojść do głosu Alucardowi.. *odwraca się* Proroku,czy karczma mogłaby wrócić na swoje miejsce??

Milczący_Prorok

Byćmoże. To zależy głównie od tego osobnika *patrzy pytająco na przybysza*

Alucard

powinno cię obchodzić...*rozmywa się, pojawia za hrabią* nazwisko rodowe naszego hrabiego nie wzięło się znikąd...*błysk światła, wampir siedzi nad kominkiem* w Starej Mowie, języku zapomnianym w dzisiejszym świecie...*pstryka palcami i znów jest za plecami hrabiego* znaczy tyle co Gród Zła *kolejny błysk światła, tym razem wampir stoi głową w dół, jakby przyklejony do belki stropowej* z drugiej strony, jestem wdzięczny twoim przodkom, Zykfrydzie... ponad trzy millenia temu, któremuś z Teufelburgów udało się stworzyć pierwszego Wampira, mistrza mojego mistrza. Głównie za to, za potomkami Hrabiego Lothara Teufelburga wysłano po całym Świecie listy gończe. Oprócz tego, tajemnicą Poliszynela było, że Lothar był demonologiem. Dążył on, do zniewolenia, jeden po drugim, wszystkich pomniejszych demonów z Tamtego Świata. To pozwala wnioskować dwie rzeczy - albo jesteś cudownie nawróconym bękartem rodu Teufelburgów korzystającym z nazwiska, kiedy mu wygodnie, lub też nosisz je z dumą i dążysz do spełnienia testamentu Lothara, co stawia cię jednego, przeciw... *szybko liczy postacie* przynajmniej czterem. *po okularach wampira przemknął blask płomienia kominka* Więc? *zeskakuje, jest na wyciagnięcie ręki od hrabiego*

Lugo33

Żałosne! Ty śmiesz się nazywać prorokiem, a zachowujesz się jak zwykły gówniaż. Masz się za potężniejszego od innych, a taka jest prawda, że twoja moc jest niczym "wstaje i rzuca niedopałek na podłogę, a karczma wygląda jak dawniej."Staje na środku i patrzy bacznie na zebranych. Jego jedno oko przybrało barwę czerni, a drugie zlało się prawie z białkiem" usiądźcie i dajcie spokój kłutni, będzie ona kosztowała życiem osobę, która nie jest w nią zamieszana.

Milczący_Prorok

*niedopałek unosi sie w powietrze i spala niesamowicie jasnym, wypełniającym całą karczme blaskiem, płomieniem. Prorok wzrusza ramionami i usuwa sie w kąt, który w tej samej chwili wypełnia całkowita ciemność.*

Alucard

Proroku, czyżbyś chciał uciec od nas i potwierdzić słowa Wolanta?

Lugo33

"Bierze niedopałek do ręki i światło od razu przemieniło się w ciemność, która na krótką chwilę opanowała karczmę, uśmiechną się odzebranych i usiadł z powrotem na swoje miejsce"

Milczący_Prorok

<jeśli nie zauważyłeś, niedopałek w ogóle już nie istniał, więc gratulacje>
*słychać głos, nie z ciemności, ale jakby ze wszystkich ścian karczmy*
A co będę sie wtrącał w kłótnie dzieci Alucardzie, poczekam na wynik tego wszystkiego, moje nerwy są już wystarczająco nadwątlone. Przychodzisz i mówisz mi o demonie, a teraz do karczmy wkraczają oni i mi sie przeciwstawiają. Nic, tylko zabić, niesądzisz? Dlatego wole teraz usunąć sie w cień i pomedytować, niż uśmiercić ich wszystkich, a do tego niewiele już mi brakuje. *głos odbija sie jeszcze echem w karczmie, potem zapada całkowita, martwa cisza*

Lugo33

<zanim się spalił, proroku ^^>
"Smieje się tylko" Czy ja rozpocząłem sprzeczkę i ja zacząłem przemieniać karczmę. Gratuluję samo krytyki. "odpala drugiego papierosa". Zabić, powiadasz, tak to by było łatwe, ale czy umiesz przewidzieć, że akurat zabijesz tą osobę, którą trzeba, przypadkiem nie kogoś innego? Jak jesteś prorokiem, to powinieneś wiedzieć, o kogo chodzi. Tak, widzieć konsekwencje swoich czynów, to dopiero dar proroczy...

Szkarłatna_gilotyna

coś za bezsens*z rezygnacją odsówa się w kąt karczmy i siada na stole* wróce,jak się już wszyscy powybijacie.Alucardzie,moze wtedy wyjaśnisz jakiej szukasz "drużyny".. *wychodzi,trzaskając drzwiami karczmy,aż z sufitu posypały sie drobiny tynku*

Alucard

*wzdycha* kobiety... kto je zrozumie... pytanie jej było bez sensu... znajdę drużynę, gdy ona zechce się znaleźć... jeśli chcecie mi pomóc, pomóżcie, a nie pytajcie sie, czy się nadajecie...

Szkarłatna_gilotyna

*zza drzwi karczmy dobiega dźwięczny głos elfki*słyszałam to!!